niedziela, 20 marca 2016

V. Roth- Niezgodna

Wydawnictwo: Amber ‖ Liczba stron: 352 ‖ Rok wydania: 2012

Myślę że nie ma osoby, która nie słyszałaby o filmie lub o książce pt. Niezgodna. Niedawno w kinach pojawiła się ekranizacja trzeciej części trylogii. Tak więc, korzystając z tej okazji, jako pierwszą na blogu postanowiłam zrecenzować ową, debiutancką książkę Veronicy Roth. 

Tytułową bohaterką jest szesnastoletnia Beatrice Prior, która żyje w społeczeństwie podzielonym na pięć frakcji: Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość). Podczas ceremonii wyboru Beatrice postanawia podjąć decyzję, która zmieni jej życie. Porzuca rodzinną frakcję, by dołączyć do Nieustraszonych. Tam, jako Tris, zaczyna nowe życie. Aby przetrwać w szeregach Nieustraszonych musi zapomnieć o dawnej frakcji, nauczyć się walczyć, ale co najważniejsze zmierzyć się i pokonać własne lęki. Jednak przez cały czas ukrywa pewną tajemnicę... tajemnicę, za którą może zginąć.


Nie jestem z Altruizmu
Nie jestem z Nieustraszonych
Jestem Niezgodna. I nie można mnie kontrolować. 

Po książkę sięgnęłam z dwóch powodów. Po pierwsze zachęcił mnie do tego film, który obejrzałam długo przed sięgnięciem po książkę. Po drugie wiele w miarę pozytywnych opinii. Okładkę książki szpecą pozytywne opinie (dlatego wolę wersję filmową), które porównują Niezgodną do popularnych Igrzysk śmierci. Osobiście nie czytałam trylogii Suzanne Collins, więc pod względem merytorycznym nie jestem w stanie ich porównać. Niezgodna to debiut literacki V. Roth. Wiele szumu wokół książki wywołał fakt, iż Roth napisała ją będąc studentką. W dużym stopniu wyjaśnia to niedociągnięcia, z jakimi mamy do czynienia czytając książkę. Znajdziemy tam dużo nudnych i niepotrzebnych opisów, albo takich zbytnio okrojonych, które nie pobudzą naszej wyobraźni, na tyle, aby wczuć się w daną scenę. Narracja pierwszoosobowa stała się moją zmorą w Niezgodnej. Kilkanaście pierwszych rozdziałów było dla mnie ogromnym ciężarem, zanim się przyzwyczaiłam.

Wiedzieć, jak postępować, kiedy ogarnia strach, to lekcja, której każdy [...] musi się nauczyć.

Uważam, że sam pomysł na fabułę jest dość oryginalny, gdyż nie spotkałam się jeszcze z taką koncepcją. Książka zdecydowanie rozkręca się od momentu przejścia Beatrice do nowej frakcji, i od tego czasu z ciekawością śledziłam dalsze losy bohaterki, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o niezgodnych i całym systemie, jednakże za dużo się nie dowiedziałam. Na uznanie zasługuje postać mentora Tris, zwanego Cztery. Po przeczytaniu doszłam do wniosku, że jest on ciekawszą postacią niż Prior. Tajemniczy, przystojny, odważny i zdecydowany, tak pokrótce można opisać Tobiasa.


Podsumowując, książce przyznam 6/10 punktów. Dobry pomysł na fabułę i wykreowany świat, jednak warsztat autorki wymaga jeszcze dopracowania. Czytaliście? Jakie jest wasze zdanie?

Pozdrawiam,
Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz